Renesansowe malowidła ścienne
Problematyka konserwatorska
Stan zachowania nowoodkrytych XVI-wiecznych malowideł wykonanych prawdopodobnie w technice klejowej na pobiale jest zły. Zwłaszcza tynki wymagały podjęcia natychmiastowych działań konserwatorskich, które zostały już wykonane ze środków interwencyjnych Lubuskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Przygotowany będzie spójny program konserwatorski dalszych działań. Należy zdecydować o losie pozostałej na ścianach współczesnej polichromii prezbiterium, pod którą ukryte są duże fragmenty zabytkowej dekoracji malarskiej. Aby w pełni wyeksponować artystyczne i treściowe walory znaleziska, niezbędne będzie dokończenie żmudnych prac odkrywkowych (zwłaszcza na ścianie wschodniej prezbiterium), doczyszczenie nieusuniętych pozostałości nawarstwień oraz podklejenie i utrwalenie warstw malarskich. Najtrudniejszym przedsięwzięciem restauratorskim będzie z kolei przywrócenie malowidłom ich pierwotnego modelunku i koloru, obecnie silnie uszkodzonych.
Opis
Dekoracja malarska prezbiterium posiada przemyślaną i konsekwentnie zrealizowaną kompozycję. Została ona wpisana w malowane podziały architektoniczne i malowane bordiury. Na nowożytnym kolebkowym sklepieniu z głęboko wciętymi lunetami widzimy malowane żebra dwóch przęseł sklepienia krzyżowo-żebrowego. Tworzą je wałki owinięte wieloma iksowatymi przewiązkami. Żebra wspierają się na malowanych dużych schodkowych konsolach ozdobionych roślinno-owocowymi martwymi naturami, zaś konsole podparte są ozdobnymi półfilarami-pilastrami o niezwykle dekoracyjnych ozdobnych trzonach, biegnącymi prawdopodobnie do samej posadzki (obecnie dolne partie malowideł nie są jeszcze odsłonięte). Wysklepki malowanego sklepienia wypełnione są ornamentami roślinnymi: na osi sklepień są to wielkie krzyżujące się układy wzornikowych renesansowych bukietów z wici, w tle zaś gęste sieci splotów wici. Na ścianie północnej występują sceny figuralne obramowane dekoracyjnymi bordiurami, o tematyce Grzechu pierworodnego i Odkupienia. Na lewej ścianie tarczowej pozornych sklepień krzyżowych ściany północnej prezbiterium odnajdujemy scenę Wywyższenia miedzianego węża wraz ze sceną Grzechu pierworodnego w Raju, z wężem oplecionym wokół rajskiej jabłoni. Na prawo od krzyża z wężem widnieje stylowo wykaligrafowana data „1545”. Na prawej ścianie tarczowej widoczna jest scena Ukrzyżowania z Marią i św. Janem Ewangelistą stojącymi pod krzyżem. Sceny komentowane są napisami wykonanymi w większości majuskułową renesansową antykwą: m.in. nad krzyżem węża widnieje napis „VETUS TESTAMENTUM”.
Nad sceną Ukrzyżowania, na północno-wschodniej lunecie sklepienia, obecne są osobno przedstawienia herbu Jastrzębiec oraz jabłka królewskiego, oba w ozdobnych otwartych u góry kartuszach z wici roślinnych. Przedstawienia poniżej scen biblijnych są jeszcze nie w pełni odsłonięte. Wiadomo jedynie, że są to również sceny figuralne ujęte w bordiury. Sądząc po odkrytych fragmentach, jedną ze scen może być Kuszenie św. Antoniego, a więc przedstawienie zwycięstwa człowieka nad grzesznymi pokusami. Na ścianie południowej, gdzie pole do dekoracji ograniczały zamurowane obecnie okna, widzimy przedstawienie niezidentyfikowanej jeszcze postaci. Na ścianie wschodniej odsłonięto fragmenty ornamentalnych roślinnych obramień wokół otworów okiennych. Ukryta pod nawarstwieniami pozostaje nadal duża środkowa część tej ściany. Na południowym odcinku malowanego żebra międzyprzęsłowego dostrzegamy jedna nad drugą dwie daty, z której jedynie górna daje się jednoznacznie odczytać jako „1604”. Ryszard Patorski, pracownik naukowy międzyrzeckiego Muzeum Regionalnego, wysuwa przypuszczenie, że dolny napis może być nie datą, a uszkodzonym zapisem imienia Jahwe po hebrajsku.
Historia
Trudno jest przecenić rangę historyczną i artystyczną malowideł z międzyrzeckiej fary. Ich obecność pozwala rozwiać dotychczasowe wątpliwości odnośnie datowania sklepienia prezbiterium. Dzięki herbowi i zapisanym datom możemy precyzyjnie określić czas powstania dekoracji oraz wskazać osobę przypuszczalnego fundatora, a także wysnuć wnioski co do jej dalszych losów. Zakres występowania malowideł pozwala też stwierdzić, że w Międzyrzeczu mamy przykład unikatowej, całościowej i prawie kompletnie zachowanej malarskiej dekoracji wnętrza prezbiterium, w której figuralne sceny Staro- i Nowotestamentowe, a przypuszczalnie także hagiograficzne, przeplatają się z bogatą i zróżnicowaną dekoracją ornamentalną.
Malowidła leżą na nowożytnym w formie kolebkowym sklepieniu z lunetami, wybudowanym już po zniszczeniach powstałych w kościele w 1520 r., w związku ze zdobyciem miasta przez obce wojska zaciężne. Dekoracja powstała w 1545 roku, prawdopodobnie z fundacji starosty międzyrzeckiego Wawrzyńca Myszkowskiego herbu Jastrzębiec, reprezentującego w mieście i starostwie władzę królewską, (o czym świadczy królewskie jabłko na sklepieniu obok herbu). Zdaniem R. Patorskiego fundacja malowideł mogła pomóc staroście w staraniach o uzyskanie zgody władz koronnych na odziedziczenie międzyrzeckiego urzędu przez jego syna Stanisława Myszkowskiego, który pełniąc już urząd po śmierci ojca przekazał kościół międzyrzeckim luteranom w 1548 (lub 1556) roku. Gmina protestancka utraciła kościół na rzecz katolików już w pocz. XVII wieku. W 1604 roku nastąpiło jego ponowne poświęcenie, o czym zapewne mówi data wpleciona w dekoracje malarskie na południowej części sklepienia. Widzimy więc, że polichromie służyły obu wyznaniom i zostały zasłonięte dopiero podczas późniejszych remontów. Dowiedziona akceptacja przez międzyrzeckich luteran treści wcześniejszych dekoracji i przedstawień jest interesującym przyczynkiem, zaprzeczającym powszechnej tezie o programowym zamalowywaniu przez protestantów katolickich przedstawień religijnych w przejmowanych świątyniach. Dalszych badań konserwatorskich wymaga prawidłowe odczytanie domniemanego hebrajskiego zapisu imienia Jahwe – gdyby rzeczywiście było tu eksponowane po 1604 roku, świadczyłoby to o tolerowaniu w katolickiej świątyni elementu dodanego w okresie protestanckim.
Zagadnienia artystyczne
Pod względem formalnym polichromie międzyrzeckie charakteryzuje niezwykła wyrazistość stylistyczna. Składają się na nią linearne preferencje wykonawcze oraz wyraźna różnica pomiędzy wysokim poziomem realizacji dekoracji ornamentalnych a wykonaniem przedstawień figuralnych, które momentami są wręcz zniewalająco nieudolne. Autor mając niewątpliwie talent do linearnej kaligrafii (ornament, pisana odręcznie data czy minuskułowe napisy), nie radził sobie miejscami z perspektywą i ludzką sylwetką. Operował grubą linią w modelowaniu szat, całkowicie uwolnionych od późnogotyckiej łamanej konwencji przedstawiania ich fałdów. Przede wszystkim dzieło jego zadziwia nas jednak rozmachem kompozycji oraz bogactwem inwencji w zestawianiu różnorodnych wici roślinnych, wśród których, obok swobodnie kształtowanych zawijasów o późnogotyckiej proweniencji, widoczne są wzornikowe przykłady ornamentyki renesansowej o czystym rysunku linii. Znakomitym pomysłem formalnym są malowane iluzje detali podziałów architektonicznych, nieistniejących we wnętrzu. Wybujałe formy malowanych półkolumn wspierających sklepienie międzyrzeckie, ukształtowały podobne kanony stylistyki renesansowej, jakie dostrzegamy np. w rzeźbiarskich, addytywnych w charakterze półkolumnach bramy wjazdowej zamku w Legnicy – kanony, którym bliskie były wcześniejsze eksperymenty formalne sztuki południowo-niemieckiej (Duerer, Altdorfer itd.). Mięsiste bukiety ornamentalne na sklepieniu są pokrewne np. nieco późniejszym motywom występującym w ornamentyce dekorującej grupę kościołów mazowieckich ok. poł. XVI stulecia (kolegiata w Pułtusku, kościoły w Brochowie, Broku i inne). W obecnym stanie zachowania znalezisko międzyrzeckie przemawia do nas prawie wyłącznie konturem rysunku. Trudnym zadaniem przyszłej restauracji będzie właściwe odtworzenie spudrowanego, w większości zniszczonego koloru i modelunku.
Nowoodkryta polichromia jest rzadkim dziś, nie tylko na Ziemi Lubuskiej, zachowanym przykładem sposobu wykorzystania malarstwa ściennego do ozdobienia płaszczyzn stosunkowo prostej, nowożytnej architektury kościelnej. Neutralny ideowo charakter ornamentalnej dekoracji sklepień pozwala nam dziś wyobrazić sobie również wystrój nieistniejących już innych, świeckich reprezentacyjnych wnętrz pałacowych, dworskich czy patrycjuszowskich. Dzieł autora dekoracji malarskich w kościele międzyrzeckim, zlokalizowanym w ważnym dla Rzeczpospolitej mieście nadgranicznym, w kościele objętym patronatem królewskim i opieką biskupów poznańskich, dekoracji powstałej prawdopodobnie z jakże doraźnej i doczesnej inspiracji wpływowego i ambitnego urzędnika królewskiego, być może należy szukać w Wielkopolsce lub jeszcze dalej w Koronie, np. w Małopolsce, pamiętając jednocześnie o możliwości twórczego oddziaływania na okolicę znakomitych fundacji artystycznych w nieodległym cysterskim Paradyżu.
Dzięki odsłoniętym malowidłom kościół św. Jana Chrzciciela staje się istotnym elementem rzeczywistego oblicza kultury artystycznej Rzeczpospolitej tuż przed połową XVI wieku. Pomimo swej peryferyjnej lokalizacji, fundacja artystyczna starosty międzyrzeckiego, związanego pochodzeniem z terenami nieodległymi od Krakowa, jako część oficjalnej kultury dworskiej swego czasu staje się interesującym ze wszech miar obiektem przyszłych głębszych studiów historycznych i formalnych. Można bez popadania w przesadę powiedzieć, że Międzyrzecz od 2009 roku stał się miejscem, gdzie sztuka polskiego renesansu jest autentycznie reprezentowana. Tym bardziej pilną staje się potrzeba niezwłocznego i właściwego wykonania dalszych prac konserwatorsko – restauratorskich przy polichromii.